Home » Aktualności » Sportowe Podsumowanie 2014 Roku – Powiat Limanowski

Smak zwycięstwa i gorycz porażki

W mijającym roku najwięcej powodów do optymizmu przyniósł tenis stołowy i sztuki walki. Nie zawiodła także Justyna Kowalczyk w biegach narciarskich. Wielki niedosyt pozostawiły występy Limanovii na drugoligowych boiskach, a marzenia o solidnej siatkarskiej drużynie w Mszanie Dolnej trzeba odłożyć w czasie. Ogólnie w 2014 roku sporo się działo w sporcie na terenie powiatu limanowskiego. Kto się cieszył z sukcesów i kto musiał przełknąć gorycz porażki?

Najlepszy sportowiec i sukces roku:

Justyna Kowalczyk (biegi narciarskie). W tej kategorii od lat nie ma sobie równych na Limanowszczyźnie. Justyna Kowalczyk z Kasiny Wielkiej pięć razy z rzędu (rekord) wygrywała popularny Plebiscyt Przeglądu Sportowego na 10 najlepszych sportowców. Zatem trudno, aby w regionie mógł być ktoś lepszy od „królowej polskich nart”. Justyna Kowalczyk w 2014 na Igrzyskach Olimpijskich w Soczi wywalczyła złoty medal na 10 km stylem klasycznym ze startu indywidualnego. Dzięki temu stała się najbardziej utytułowanym sportowcem w historii Zimowych Igrzysk Olimpijskich w Polsce (łącznie dwa złote, jeden srebrny i dwa brązowe olimpijskie medale).

Trener roku:

Dawid_Albert

Albert Golonka (tenis stołowy). Młody 39-letni trener UKS Płomień Limanowa kolejny rok może zaliczyć do bardzo udanych. Jego podopieczni w kategoriach młodzieżowych to już nie tylko ścisła czołówka województwa, ale również krajowa. Dawid Kosmal, Bartosz Sułkowski, Kacper Sułkowski, Julia Domiter czy Kinga Kosmal to nazwiska, które budzą respekt w prestiżowych zwodach krajowych. Niesamowity postęp notowany każdego roku, daje coraz większe podstawę do optymizmu. Albert Golonka jest nauczycielem wychowania fizycznego w Zespole Szkół nr 4 w Limanowej. Niemal w każdy wolny weekend wyjeżdża ze swoimi podopiecznymi w różne zakątki kraju. Budzi szacunek za ogromne poświęcenie na rzecz rozwoju talentu młodych tenisistów.

Działacz sportowy roku:

Witold Sochacki (futsal, piłka nożna, biegi na orientację). Bez niego limanowski sport byłby nudny. Jest inicjatorem i organizatorem wielu imprez sportowych. Jego pasją są m.in. biegi na orientację. Osiąga coraz lepsze wyniki prowadząc klub Patria Młynne. Na terenie powiatu organizuje imprezy biegowe. Jest także organizatorem coraz bardziej popularnych rozgrywek futsalowych (rozgrywki ligowe na hali odbywają się od późnej jesieni do końca zimy), w tym m.in. Futsalima i turnieje charytatywne. Jest także działaczem Limanowskiego Podokręgu Piłki Nożnej.

Rozczarowanie roku:

Limanovia Szubryt Limanowa (piłka nożna). Przez ostatnie lata była kandydatem do zwycięstwa w kategorii sukces roku. Tym razem jest na przeciwległym biegunie. W sezonie 2014 – 2015 Limanovia występuje w nowej II lidze, a po reorganizacji rozgrywek jest tylko jedna grupa na tym szczeblu rozgrywkowym. Limanowski zespół biorąc wszystkie szczeble centralne jest więc w gronie 52 najlepszych drużyn w Polsce. Tak wysoko jeszcze nie dotarł żaden klub piłkarski z terenu Limanowszczyzny. Jest więc z jednej strony powód do dumy, ale dobry nastrój psuje postawa limanowskiej ekipy. Przede wszystkim miejsce w II lidze zostało załatwione przez głównego sponsora Zbigniewa Szubryta. Dzięki jego staraniom klub przejął licencję od Kolejarza Stróże, który nie był zainteresowany grą w II lidze. W czerwcu mijającego roku Limanovia spadła do III ligi i tylko dzięki pozaboiskowym, ale zgodnych z przepisami, negocjacjom zdołała zachować drugoligowy byt. Niestety budowa silnej drużyny na drugie półrocze okazała się potężnym niewypałem. Nie poradził sobie trener Robert Kasperczyk, któremu podziękowano za współpracę w trakcie rundy jesiennej. Kiepskie rezultaty ma także jego następca Ryszard Wieczorek, w przerwie zimowej podejmie się kolejnej próby przebudowy zespołu. Limanovia zajmuje ostatnie miejsce w lidze i o utrzymanie na wiosnę będzie niezwykle ciężko. Jedyny pozytywem jest fakt, że Zbigniew Szubryt nadal nie stracił zapału do inwestowania w drużynę.

Porażka roku:

MGKS Mszanka Mszana Dolna (siatkówka). Po pierwszym półroczu wydawało się, że siatkarze z Mszany Dolnej będą się nadawać bardziej do kategorii sukces roku. Drużyna znakomicie spisywała się w III lidze, należąc do faworytów rozgrywek. Niestety w krótkim czasie wszystko się rozleciało. Drużyna seniorów została rozwiązana i jesienią nie przystąpiła do kolejnego sezonu. Wszystko odbywało się w nerwowej atmosferze, pozostał duży niedosyt po dobrze zapowiadającym się przedsięwzięciu siatkarskim. Nie wszystko jednak stracone. Trener Artur Żaba postawił na pracę z młodzieżą i być może już za kilka lat solidna siatkówka w seniorskim wydaniu wróci do Mszany Dolnej.

Sponsor sportowy roku:

Zbigniew Szubryt (piłka nożna). O takim sponsorze marzy każdy klub w regionie. Hojność właściciela Zakładów Mięsnych „Szubryt” wobec Limanovii trwa już od kilku lat. Doprowadził drużynę do II ligi. Zabiega o rozbudowę limanowskiego stadionu, ciągle prowadząc negocjacje z Urzędem Miasta. Jest nie tylko głównym sponsorem, ale także czołowym działaczem, oficjalnie wiceprezesem, ale nie jest tajemnicą, że klubie wszystko zależy od niego. Swojej walce o budowę solidnej piłkarskiej drużyny często jest osamotniony. Nie poddał się nawet, gdy zespół w czerwcu spadł do III ligi. Najpierw zapowiedział budowę nowej drużyny i walkę o awans w kolejnym sezonie. Gdy pojawiła się jednak okazja przejęcia licencji drugoligowego Kolejarza Stróże, natychmiast z niej skorzystał. A przecież chętnych sięgnięcia po licencję Kolejarza było bardzo dużo. Zbigniew Szubryt wygrał tą batalię, ale teraz czeka go bardzo trudna odbudowa drużyny. Po rundzie jesiennej Limanovia zajmuje ostatnie miejsce w II lidze.

Objawienie roku:

Drużyna juniorów Limanovii. W czerwcu zespół juniorów pod wodzą Mirosława Smolenia wywalczył upragniony awans do Małopolskiej Ligi Juniorów Starszych. W rundzie jesiennej jako beniaminek rozgrywek znaleźli się w czołówce ligi. Od wielu lat dużym mankamentem limanowskiej piłki nożnej była słaba praca z młodzieżą. Wygląda na to, że powoli się to zmienia, a wychowankowie zadebiutowali już w II lidze (Mateusz Król i Jakub Więcławek). Warto podkreślić, że drużyna prowadzona przez Mirosława Smolenia to projekt obejmujący cały powiat. Dzięki współpracy z Międzyszkolnym Ośrodkiem Sportowym Powiatu Limanowskiego do zespołu ściągana jest najzdolniejsza młodzież z różnych klubów.

Niespodzianka roku:

MKS Limblach Limanowa (koszykówka). Wielu sądziło, że powoli koszykówka w Limanowej zmierza ku upadkowi. Zwłaszcza w wydaniu seniorskim. Najpierw decyzja o wycofaniu się z II ligi, a w poprzednim sezonie na trzecioligowych parkietach zdecydowanie ostatnie miejsce. Kilka miesięcy temu nastąpił prawdziwy przełom. Do klubu wrócił grający trener, Piotr Kwandrans. Niespodziewanie zespół oparty głównie na limanowskich zawodnikach zajmuje miejsce w ścisłej czołówce III ligi.

 

Nadzieje roku:

DSC_0849

Ta kategoria musi być bardziej rozbudowana, co dobrze świadczy o perspektywach limanowskiego sportu. Na pierwszym miejscu bezapelacyjnie Dawid Kosmal, młody tenisista UKS Płomień Limanowa. W kategorii żaków nie ma sobie równych. Dwukrotnie wygrał m.in. Grand Prix Polski, wygrywając wszystkie konfrontacje, nie tracąc nawet jednego seta. O Dawida pytają się już najlepsze kluby w Polsce. To wielki talent tenisa stołowego. Jak już wspomniano w innym miejscu, talentów w UKS Płomień nie brakuje. Był to również udany rok na klubów reprezentujących sztuki walki: Limanowski Klub Kyokushin Karate, ARS Klub Kyokushinkai Limanowa czy wreszcie Koryo Mszana Dolna. Wygrywają w zawodach ogólnopolskich i międzynarodowych.

Debiut roku:

Emanuel Piaskowy (kolarstwo). Na pierwszy sezon na zawodowych szosach zdolnego kolarza z Lipowego kibice czekali z niecierpliwością. Po raz pierwszy w historii kolarz z terenu powiatu limanowskiego reprezentował zawodową grupę. Debiut okazał się bardzo wymagający i wyczerpujący dla 23-letniego zawodnika. Reprezentował grupę ActiveJet Team. Sukcesów nie odniósł, ale w pierwszym sezonie najważniejsze było zdobycie niezbędnego doświadczenia, które powinno zaprocentować w przyszłości. Od przyszłego roku Emanuel Piaskowy nie będzie już reprezentował polskiej kolarskiej grupy zawodowej, ActiveJet Team. Młody zawodnik z Lipowego został kolarzem grupy izraelskiej (Cycling Academy Team). O kolarstwie w powiecie limanowskim zrobiło się ostatnio bardzo głośno. Wszystko za sprawą Rafała Majki z Zegartowic. Zwycięzca Tour de Pologne i dwóch etapów Tour de France mieszka tuż za granicami powiatu (gmina Raciechowice), ale często trenował po górach Beskidu Wyspowego, m.in. wspólnie ze wspominanym Emanuelem Piaskowym.

JACEK BUGAJSKI

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *